tag:blogger.com,1999:blog-43420180931063111012024-03-05T04:03:38.062-08:00Chodź, opowiem ci naszą historię...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06497671857051084184noreply@blogger.comBlogger1125tag:blogger.com,1999:blog-4342018093106311101.post-5779399485075090062014-07-08T04:34:00.001-07:002014-07-09T14:15:23.683-07:00Prolog<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: white;">PROLOG</span></i></b></div>
<br />
Kilka lat temu na obrzeżach Wenecji w małej wiosce zwanej Abanesco, dwójka przyjaciół ścigała się po jednym z dachów. Była to ich ulubiona rozrywka. Damien biegł na czele, kilka metrów przed Nickolasem.<br />
- Damien! - krzyknął rudowłosy, doganiając przyjaciela.<br />
- Co? - zaśmiał się blondyn potykając się nagle o wystający z dachu odpływ. Zaczął wymachiwać rękami jednak niewiele mu to dało, bo po chwili spadł z dachu wpadając w stóg siana.<br />
~ <i>Głupi to ma szczęście - </i>pomyślał Nick.<br />
- Już nic. - odparł widząc wściekły grymas w który zamieniła się twarz jego przyjaciela. - Nie moja wina, że jesteś niezdarą. - dopowiedział narażając się na kolejną dawkę miotającego pioruny spojrzenia.<br />
- Nie moja wina, że dach jest krzywy. - zaskomlał Damien z miną zbitego psa, wygodnie rozkładając się w sianie.<br />
- Sam jesteś krzywy. - zaśmiał się Nickolas, siadając na krawędzi "krzywego" dachu i wymachując nogami.- Posuń się.<br />
Blondyn przesunął się trochę w prawo robiąc miejsce dla przyjaciela, który po chwili wylądował obok niego. Przez monemt było prawie zupełnie cicho, nie wliczając wody spokojnie kapiącej z odpływu. Ciszę przerwał Damien.<br />
- Co będzie jak stara Hebanowa tu przyjdzie? To jej podwórko. - zauważył.<br />
Rudzielec niechętnie otworzył oczy i kpiąco spojrzał na przyjaciela.<br />
- Nie przyjdzie. - zaprzeczył pewny swego i znów zamknął oczy.<br />
- A jeśli jednak? - drążył temat.<br />
- NIE PRZYJDZIE! - krzyknął zirytowany, a w oddali rozległo się szczekanie psa.<br />
- NIE PRZYJDZIE?! JUŻ TU IDZIE! - warknął Dan, zrywając się z wozu z sianem i ciągnąc za sobą przyjaciela. Nick niechętnie pobiegł za nim. Kiedy przeskakiwali stary drewniany płot usłyszeli wołanie, ale nie przystanęli.<br />
- Wynocha z mojego podwórka łobuzy! - krzyczała stara Hebanowa, machając miotłą i niewątpliwie budząc wszystkich w mieście. Była bowiem siódma rano czyli godzina gdy miasto dopiero wybudza się z głębokiego snu.<br />
Przebiegając obok sadu blondyn podskoczył i złapał w dłoń dwa jabłka, jedno z nich podając przyjacielowi.<br />
- Dzięki. - sapnął i wgryzł się w owoc, przeskakując kolejny płot. Po chwili dotarli na podwórko domu Damiena. - Eeee... Stary?<br />
- Co? - zapytał Dan z pełnymi ustami.<br />
- Wyglądasz jak bezdomny. Popraw chociaż koszulę.<br />
- Faktycznie, dzięki.<br />
Blondyn miał wymiętą i wyciągniętą ze spodni koloru khaki koszulę, jedna szelka spadała mu na ramię a skórzane buty były brudne i niezawiązane. Rudowłosy co prawda zdawał sobie sprawę z tego, że sam nie wygląda lepiej ale u Lucasiów czuł się jak u siebie a musicie wiedzieć, że pomimo swojego arystokratycznego pochodzenia nigdy nie przywiązywał zbytniej uwagi do wyglądu, za co był niejednokrotnie karcony przez matkę. Wciągnął więc koszulę w spodnie i ponownie spojrzał na przyjaciela. - To twój dom a nie bankiet z okazji rocznicy wybudowania ratusza. - zaśmiał się rudzielec widąc poczynania przyjaciela.<br />
- Racja. - zamieszał się.<br />
Nickolas pokręcił głową z tak dla niego charakterystycznym ironicznym uśmieszkiem i pchnął drzwi które niebezpiecznie zachwiały się w zawiasach. Pomimo ciemności coś na pewno było nie tak. Meble były poprzewracane, a zza stołu słychać było ciche popłakiwanie.<br />
- Co jest? <br />
- Nie wiem. - odparł niespokojnie blondyn, przepychając się do środka. - Jullie?<br />
Jego siostra powoli wychyliła się zza stołu, a Damien podbiegł i wziął ją na ręce ocierając jej łzy.<br />
- Co się stało? - wtrącił się Nick.<br />
- Wpadli tu. Zabrali rodziców. - zaszlochała i wtuliła się w ramię brata. Chłopcy spojrzeli po sobie nie ukrywając strachu. Co tu się stało?<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>OD AUTORÓW:</b><br />
<b><br /></b>
<b>Na wstępie pragniemy podkreślić, że każdy rozdział jest betowany przez <a href="https://plus.google.com/u/0/110788777665488362626/about" target="_blank">Savi Valent</a>, za co serdecznie jej dziękujemy :) blog opowiada o młodych chłopcach postanawiających zostać Assassinami ;D jak na razie nic więcej nie powiemy, zapraszamy do czytania, komentowania i polecania bloga :)</b><br />
<b><br /></b>
<b><u>#Dan i Nick#</u></b><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIZAHU35tNepWOahxLaA46tsEUVE6r3pCoOSEDaQP_iwKjU-g7guj33_AKuVqnxJXkHv_xGBgPzV8IA5NODkohEbsBziGUTKKtYOvmS5_aQFhCAX2v_USWZBExHOIAVWCpBxBt-cHAz4Y/s1600/DSCN8155-3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIZAHU35tNepWOahxLaA46tsEUVE6r3pCoOSEDaQP_iwKjU-g7guj33_AKuVqnxJXkHv_xGBgPzV8IA5NODkohEbsBziGUTKKtYOvmS5_aQFhCAX2v_USWZBExHOIAVWCpBxBt-cHAz4Y/s1600/DSCN8155-3.JPG" height="128" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Gospodarstwo rodziny Lucasiów ^</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08048942374444853417noreply@blogger.com2